Borussia Dortmund – Legia Warszawa 8-4 (5-2)

Legia postraszyła Borussie Dortmund do 17 minuty na najgłośniejszym stadionie świata wygrywając do tego czasu 1-0 po przepięknym uderzeniu z prostego podbicia Aleksandra Prijovica. Sen zabrany z meczu z Realem Madryt trwał, niestety naszą radość szybko ućmił Shinji Kagawa, który w przeciągu 70 sekund zdobył dwie bramki, tym samym stał się wiceliderem w szybkości zdobytych dwóch bramek. Dwie minuty po bramkach Kagawy, ogromny błąd popełnił debiutant w Lidze Mistrzów Radoslaw Cierzniak, który wypiąstkował piłkę wprost w klatkę piersiową Sahina, piłka po odbiciu wpadła prosto do bramki.

Mecz ten różnił się od meczu z Realem Madryt w dwóch aspektach, pierwszym z nich był pressing w środkowej części boiska. Ciężko powiedzieć, czy wynikało to z taktyki trenera, czy też braku takiego zaangażowania jak z Realem ale tutaj, skupiliśmy się na ustawieniu ściany na 16 metrze, praktycznie nie angażując się w pressing. Skończyło się to dla nas bardzo źle, gdyż obrona Legii była dziurawa w tym meczu jak ser szwajcarski, w żaden sposób nie potrafiliśmy przerywać szybkich akcji Borussi. Gracze z Dortmundu byli za szybcy dla nas w tym meczu i fizycznie i technicznie.

Drugą różnicą, która wpadła mi w oko to bramkarz, który nie wiele pomógł drużynie w tym meczu jak i linia obrony, w której zabrakło Adama Hlouska. O ile Bereszyński na swojej stronie zagrał przyzwoicie to Rzeźniczak przesunięty do boku i para środkowych Czerwiński, Pazdan zagrała bardzo źle. Niewiele akcji Borussi została zastopowana przez naszych defensorów. Jestem pewny, iż gdyby nie te dwa aspekty Legia mogła skusić się o kolejną niespodziankę, a mówienie że Borussia zagrała kolejny sparing to tym razem kpina. Rywal mimo, iż w zmienionym składzie zagrał na 100% a zmiennicy nie byli wcale gorsi od podstawowych zarodników, o czym świadczą chociażby zmiany. Borussia wpuszczała podstawowych zawodników: Aubameyang, Schuerrle a ich gra w końcówce była coraz słabsza.

Mecz pełen rekordów w ilości zdobytych bramek, to chyba najdziwniejszy mecz w całej historii Ligi Mistrzów a jedyne czego brakowało to tylko szansy dla Legii na dogonienie wyniku, choć w 24 minucie nawiązaliśmy kontakt na 3-2 po bramce Aleksandra Prijovica a w 28 minucie mogliśmy nawet wyrównać, jednak piłka odbiła się od poprzeczki. Od tego momentu Borussia nam jednak odskoczyła, a ich szybkie kontro były zabójcze dla naszego zespołu.

Wszystkie bramki dla Borussi Dortmund padły praktycznie identycznie, 3-4 podania w okolicy 16 metra z pierwszej piłki i następnie doskonałe prostopadłe podanie bądź też z linii końcowej boiska do wbiegającego zawodnika na 5 metr. Do znudzenia można było oglądać identyczne akcje dzisiejszego rywala Legii, nasi natomiast w żaden sposób nie potrafili przeciąć tych prostopadłych podań.

Mimo straconych 8 bramek, brawo dla Legii za piękne akcje w ofensywie, jeśli zachowamy taka skuteczność i swobodę w wychodzeniu z akcją spod swojej bramki można być optymistą przed meczem z Sportingiem. Musimy wygrać nawet jedną bramką by zagrać wiosną w Lidze Europy.

Warto również podkreślić zachowanie Jacka Magiery, który zdejmując Guilherme dał do zrozumienia, że bardzo zależy mu na meczu z Lizboną. Guilherme gdyby zobaczył drugi żółty kartonik, wtedy mecz ostatniej kolejki oglądałby z trybun.

 

22 listopada 2016, 20:45 – Dortmund (Signal Iduna Park)

BV Borussia 1909 (Dortmund) 8-4 Legia Warszawa

Shinji Kagawa 17, 18, Nuri Şahin 20, Ousmane Dembélé 29, Marco Reus 32, 52, Felix Passlack 81, Jakub Rzeźniczak 90 (s) – Aleksandar Prijović 10, 24, Michał Kucharczyk 57, Nemanja Nikolić 83

Borussia: 1. Roman Weidenfeller – 18. Sebastian Rode, 28. Matthias Ginter, 5. Marc Bartra (62, 37. Erik Durm), 30. Felix Passlack – 7. Ousmane Dembélé (72, 21. André Schürrle), 27. Gonzalo Castro, 8. Nuri Şahin (70, 17. Pierre-Emerick Aubameyang), 23. Shinji Kagawa, 22. Christian Pulišić – 11. Marco Reus.

Legia: 33. Radosław Cierzniak – 19. Bartosz Bereszyński, 4. Jakub Czerwiński, 2. Michał Pazdan, 25. Jakub Rzeźniczak – 18. Michał Kucharczyk, 15. Michał Kopczyński, 6. Guilherme (55, 3. Tomasz Jodłowiec), 8. Vadis Odjidja-Ofoe (75, 11. Nemanja Nikolić), 32. Miroslav Radović – 99. Aleksandar Prijović (69, 52. Mateusz Wieteska).

żółte kartki: Ginter – Odjidja-Ofoe, Pazdan.

sędziował: Martin Strömbergsson (Szwecja).
widzów: 55 094.

Obrońca Borussii Łukasz Piszczek pozostał poza kadrą.

Tabela grupy F:
1. BV Borussia 1909 (Dortmund) 5 13 19- 7
2. Real Madrid CF 5 11 14- 8
3. Sporting Clube de Portugal (Lizbona) 5 3 5- 7
4. Legia Warszawa 5 1 8-24

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.